Czy wiesz, że niemal każdego dnia jesteśmy karmieni narracją, która przedstawia cholesterol jako największego wroga naszego zdrowia? "Wysoki cholesterol? Musisz go zbić! Inaczej miażdżyca, zawał, udar!" – brzmi znajomo, prawda? Tymczasem, jak wiele innych rzeczy w medycynie i zdrowiu, rzeczywistość jest o wiele bardziej złożona, a wręcz... zaskakująca!
Przygotuj się na podróż w głąb prawdy o cholesterolu, która może zmienić Twoje postrzeganie tego "złoczyńcy". Bo co jeśli powiem Ci, że cholesterol to nie sprawca przestępstwa, a raczej policjant na miejscu zbrodni?
Mit kontra rzeczywistość: Po co nam cholesterol?
Pomyślmy logicznie: czy naprawdę nasz organizm, który jest
arcydziełem inżynierii biologicznej, produkowałby masowo coś, co jest dla niego
zabójcze? Cytując ekspertów z książki "Odżywianie Mitochondrialne":
"Na pierwszy rzut oka nie byłoby to rozsądne, gdyby tak ważna substancja
była jednocześnie naszym wrogiem, zwłaszcza że 95% cholesterolu produkowane
jest przez organizm, a tylko 5% przyjmowane jest z pożywieniem."
Cholesterol jest absolutnie niezbędny do życia! Pełni w
naszym ciele funkcje tak fundamentalne, że bez niego po prostu byśmy nie
istnieli:
- Fundament
komórek: Jest kluczowym elementem każdej błony komórkowej w naszym ciele.
To on zapewnia im elastyczność i integralność.
- Magia
słońca i witaminy D3: Jest produktem wyjściowym dla tworzenia witaminy D3
w skórze pod wpływem słońca. Bez cholesterolu nie mielibyśmy naszej
"witaminy słońca", kluczowej dla kości, odporności i nastroju.
- Hormonalna
orkiestra: To pierwszy etap w produkcji wszystkich najważniejszych hormonów
w naszym organizmie – zarówno tych z kory nadnerczy (jak kortyzol,
kluczowy w odpowiedzi na stres), jak i hormonów płciowych (estrogeny,
testosteron). Bez cholesterolu, nasz system hormonalny byłby w rozsypce!
- Mistrz
detoksykacji: Bierze udział w tworzeniu kwasów żółciowych, niezbędnych do
trawienia tłuszczów i eliminacji toksyn z organizmu.
- Cichy bohater – antyoksydant: I tu pojawia się największa niespodzianka! Cholesterol jest ważnym antyoksydantem! Podobnie jak kwas moczowy, działa jako nasz wewnętrzny strażnik, neutralizując wolne rodniki.
LDL i HDL: Przyjaciele, nie wrogowie – ale z pewnym
"ale"!
Wiemy, że badania krwi podają nam wartości LDL i HDL, często
nazywając LDL "złym", a HDL "dobrym" cholesterolem. Ale czy
to cała prawda?
- LDL
(Low Density Lipoproteins): To lipoproteiny, które transportują
cholesterol z wątroby do komórek, które go potrzebują do budowy błon,
hormonów czy witaminy D. Komórki mają specjalne "drzwi"
(receptory LDL), które wpuszczają tyle cholesterolu, ile potrzeba.
- HDL
(High Density Lipoproteins): To lipoproteiny, które transportują nadmiar
cholesterolu z powrotem do wątroby, gdzie jest on przetwarzany, m.in. w
kwasy żółciowe.
Więc jeśli LDL transportuje cholesterol do komórek, które go potrzebują, to dlaczego jest "zły"? Odpowiedź leży w modyfikacji cholesterolu, a nie w nim samym.
Prawdziwy winowajca miażdżycy? Nie cholesterol, a...
utlenianie!
To jest klucz do zrozumienia. Jak podkreślają autorzy
"Odżywiania Mitochondrialnego" i liczni naukowcy (jak prof.
Esterbauer z Graz już w 1990 roku): cholesterol sam w sobie nie wywołuje
miażdżycy. Dzieje się tak tylko wtedy, gdy zostanie on zmieniony przez
oksydację (utlenienie)!
Wyobraź sobie, że cholesterol jest jak nowy, lśniący
samochód. Dopóki jest sprawny, służy świetnie. Ale jeśli zostanie zardzewiały
(utleniony przez wolne rodniki), zaczyna niszczyć wszystko wokół. Podwyższony
poziom cholesterolu jest więc WSKAŹNIKIEM wzmożonej aktywności wolnych rodników
w organizmie, a nie ich przyczyną! To tak, jakby na miejscu pożaru było dużo
strażaków – to nie strażacy wywołali pożar, ale próbują go ugasić.
Miażdżyca nie jest odkładaniem się cholesterolu, ale przewlekłym stanem zapalnym ziarniniakowym, w którym utleniony cholesterol staje się problemem.
Dlaczego witamina E jest ważniejsza niż myślisz? Ważne badania!
Wyniki badań, takich jak to z niemieckiego czasopisma
"Deutsche Ärzteblatt" z 1990 roku (obejmujące dwanaście różnych grup
społecznych) czy słynne badanie z Harvardu (87200 kobiet i 47500 mężczyzn),
rzucają nowe światło na ten problem. Nie znaleziono bezpośredniego związku
między klasycznymi czynnikami ryzyka (cholesterol, ciśnienie, palenie) a
przyczynami śmierci z powodu chorób serca. Zamiast tego... odkryto związek z
poziomem witaminy E! Potwierdzono to w kolejnych badaniach, wskazujących na
kluczową rolę antyoksydantów w walce z miażdżycą.
Naukowcy Durk Pearson i Sandy Shaw udowodnili to na własnej skórze. Stosowali "ryzykowną" dietę bogatą w tłuszcze zwierzęce, ale jednocześnie przyjmowali wiele antyoksydantów. Mimo genetycznych predyspozycji do zaburzeń metabolizmu tłuszczów u jednego z nich, ich poziom cholesterolu i proporcje HDL/LDL były... wzorowe!
Ciemna strona statyn: Czy leki faktycznie pomagają?
Przemysł farmaceutyczny mocno promuje statyny – leki obniżające poziom cholesterolu. Jednak autorzy książki "Odżywianie Mitochondrialne" wymieniają kilka ważnych zagrożeń, o których powinniśmy wiedzieć przyjmując te leki:
- Uszkodzenie
mitochondriów: Statyny hamują syntezę cholesterolu poprzez uszkadzanie
mitochondriów w wątrobie, co prowadzi do stresu nitrozacyjnego. Pamiętamy,
mitochondria to nasze "elektrownie" – ich uszkodzenie to spadek
energii na poziomie komórkowym.
- Skutki
uboczne: Badania, w tym obszerna praca z Uniwersytetu w Lublinie z 2009
roku, wskazują na poważne konsekwencje:
- Hamowanie
syntezy koenzymu Q10 (niezbędnego dla energii komórkowej i serca).
- Encefalopatia
(zaburzenia funkcjonowania mózgu, często nieodwracalne, skutkujące
spadkiem sprawności umysłowej).
- Zwiększone
ryzyko neuropatii (chorób nerwowych).
- Miopatie
(choroby mięśni, często prowadzące do konieczności poruszania się na
wózku inwalidzkim, postępujące nawet po odstawieniu leku).
- Negatywny
wpływ na praktycznie wszystkie układy narządów.
- Manipulacja statystykami: Często podawane "30% zmniejszenie umieralności" na choroby serca dzięki statynom to "mydlenie oczu". Chodzi o procenty względne, a nie absolutne. W rzeczywistości, zaledwie u 2-5% pacjentów w ciągu 5 lat widoczne są realne korzyści. Reszta, czyli 95% osób, przyjmuje ten preparat, narażając się na poważne skutki uboczne, które często przypisywane są... wiekowi lub wysokiemu poziomowi cholesterolu!
Co zrobić z "wysokim" cholesterolem? Holistyczne
podejście.
Jeśli masz podwyższony poziom cholesterolu, to sygnał, że
Twój organizm może potrzebować wsparcia w walce z wolnymi rodnikami i stresem
oksydacyjnym. Działania obniżające sam cholesterol (dietą czy lekami) nie
rozwiążą problemu u jego źródła – czyli nadmiernej oksydacji.
Prawdziwe rozwiązanie leży w:
- Dostatecznej
ilości antyoksydantów: Witamina E, C, A, selen, glutation, koenzym Q10 –
szukaj ich w diecie i, jeśli to konieczne, w suplementacji.
- Diecie
bogatej w produkty roślinne: To one są skarbnicą antyoksydantów, witamin,
minerałów i błonnika.
- Wsparciu
mitochondriów: Pamiętaj, że zdrowe mitochondria są kluczowe dla
prawidłowego funkcjonowania każdej komórki i efektywnego zarządzania
stresem oksydacyjnym.
- Redukcji
stresu nitrozacyjnego, który może być spowodowany np. przez infekcje,
stany zapalne, a także niektóre leki.
Cholesterol nie jest Twoim wrogiem. Jest ważnym
sprzymierzeńcem, który pokazuje, że coś dzieje się w Twoim organizmie. Zamiast
go bezkrytycznie "zbijać", postaraj się zrozumieć jego funkcje i
wspierać go w jego roli antyoksydanta. To podejście holistyczne, oparte na
głębokim zrozumieniu procesów biochemicznych, a nie tylko na laboratoryjnych
wynikach.
Jeśli chcesz wiedzieć więcej o roli antyoksydacji w procesie zdrowienia zachęcam do zapoznania się z lekturą "Odżywianie mitochondrialne", na podstawie której powstał niniejszy artykuł.
Pamiętaj: Twoje zdrowie to złożony ekosystem. Słuchaj
sygnałów, które wysyła Twoje ciało, i szukaj prawdziwych przyczyn, zamiast
walczyć z objawami! To jedyna droga do odzyskania równowagi.
Kasia Krych
UWAGA!
Ten artykuł ma wyłącznie charakter informacyjny i edukacyjny. Nie stanowi
porady medycznej ani diagnostyki. Wszelkie decyzje dotyczące zdrowia powinny
być konsultowane z lekarzem lub innym wykwalifikowanym specjalistą medycznym.